Jest w narodzie fantazja
Jakiś idiota wpadł na stadion samochodem i pokręcił „bączki”. Fajnie, nie? Może tylko trochę głupio zrobiło się tym, którzy ganiają z kosiarkami, podlewają, naważą trawę na tym stadionie.
Napracowali sie, żeby trawa była jak trzeba. Jak ktoś próbował wyhodować trawnik to wie, że wcale nie jest tak łatwo. Ci, któzy graja w piłkę wiedza jak bardzo różni się gra na dobrej murawie od tej na zwykłym klepisku. W każdym razie szkody są.
Facet od „bączków” zyskał sławę. Miał swoje paręnaście sekund w najważniejszych stacjach radiowych w Polsce. Gadali o nim w RMF-ie, gadali też w radiowej Jedynce.
Takich facetów jak ten tutaj jest całe mnóstwo, mają może mniej szczęścia i nikt o nich nie mówi w ogólnopolskim radiu, ale zawsze to ktoś dostrzeże ich istnienie. Jedni rozwalają ławki na osiedlu, inni malują na ścianie, że ku.. i chu… i jeszcze, że Marek i Ela to się kochają. Z ręki tych wyczynowców przystanki wyglądają jak wyglądają. Kosza na śmieci nie uświadczysz a na parkingu, którym dzieci codziennie idą z przedszkola ze swoimi rodzicami, pełno jest szkła z rozbitych butelek.
Jedni działają na całego pod wpływem alkoholu albo nawet słoika z butaprenem, inni mają wenę twórczą nawet na trzeźwo. Fajnie, nie? Fajnie, tylko kto zapłaci za przywrócenie tego wszystkiego do porządku? Jak to kto? Społeczeństwo. Czyli ja, Ty, i ktoś tam jeszcze i zamiast posadzić w mieście bratki na wiosnę, czy pomalować pasy na przejściu, bo się przytarły, służby z gmin i miasteczek będą głowić się, jak tu sobie poradzić z tymi oznakami fantazji w narodzie. A my będziemy płacić – coraz wyższe podatki.
Podobne wpisy